Właśnie leże na łóżku. Już od
jakichś 30 minut nie śpię, ale mam zamknięte oczy. Po chwili do pokoju wbiegł
mój kochany synek. Tak bardzo przypomina mi o moim byłym mężu, ale i tak go kocham. Jest moim skarbem, najważniejszą osobą na świecie.
-Wstawaj mamusiu.- wszedł na moje
łóżko i pocałował mnie w policzek.
-Nie chce mi się.- otworzyłam
oczy i się do niego uśmiechnęłam.
-Twoja mama wstała Mike?- zapytał
mój brat wchodząc do mojego pokoju. Zostałam wyciągnięta z łóżka siłą przez
tych dwóch osobników. Poszłam do łazienki się przebrać. Ubrałam się i zeszłam
do kuchni na śniadanie. Były zrobione naleśniki. Wzięłam sobie dwa i usiadłam.-
Jak tam przed dzisiejszą rozmowę?- zapytał Matt.
-Stresuje się.- popatrzył
zaskoczony.- Nie stresuję się pracą, tylko spotkania z Taylorem.
-Spotkasz się z tatą?- zapytał
podekscytowany Michael. Pokiwałam głową na tak. Mike zawsze wiedział kto jest
jego ojcem. Nigdy tego przed nim nie kryłam. Zawsze chciałam by wiedział. Ma
już ponad trzy lata, a jest taki mądry. Bardzo go kocham, jest moim skarbem. Dobrze,
że moja mama zostanie z małym. Po zjedzonym śniadaniu razem z Mattem udaliśmy
się na hale. Postanowiliśmy się przejść. Coraz bardziej się stresowałam. Jakieś
20 minut później byliśmy na miejscu. Weszliśmy na hale, Matthew pobiegł szybko
się przebrać, a ja udałam się w stronę boiska.
*****TAYLOR*****
Rozmawiałem właśnie z Erikiem,
kiedy weszła moja była żona. Wyglądała tak pięknie. Stary masz żonę, którą
bardzo kochasz. Opamiętaj się.
-Stary, co jest?- zapytał młodszy
z braci Shoji.- Ładna ta dziewczyna.- tak, Kat była bardzo ładna. Erik po
chwili wstał i podał mi rękę by mi pomóc wstać z płyty boiska. Udaliśmy
się w stronę siostry Andersona.- Cześć.-
przywitał się libero.
-Cześć.- Katherina pięknie się
uśmiechnęła.
Po chwili dołączył nasz sztab
szkoleniowy.
-Dzień dobry, widzę że jednak
przyszła pani, pani Sander i nie zrezygnowała z rozmowy.- Sperow zwrócił się w stronę
Kat.
-Tak. Ale wolę jednak Anderson,
jak już.- poprawiła.
-Nic z tego nie rozumiemy?-
powiedział za wszystkich Aaron.
-Dawna historia, nic dla mnie nie
znacząca i nie warta mówienia.- te słowa bardzo mnie zabolały. Ale zasłużyłem
na to. Zostawiłem ją, żałuję tej decyzji. Ale się stało i się nie odstanie.
-Kochałem cię.- powiedziałem
prawdę. Wszyscy się dziwnie na mnie popatrzyli.
-Tak. A ja nigdy nie zapomniałam
jak cię kochać. Ale to dawna historia, która nic już dla mnie nie znaczy.-
powiedziała, a potem udała się z trenerem Johnem do jego gabinetu. Matt nie był
zadowolony z naszej wymiany zdań. Wiem, że zawsze mnie obwiniał za to, że
zostawiłem jego siostrę miesiąc przed porodem. Tak, to prawda. Ale miałem powód
by żądać od niej rozwodu. Bardzo ją kochałem, była moją pierwszą prawdziwą
miłością. I nadal ją kocham. Teraz kiedy ją zobaczyłem, to uczucie do niej
wróciło. Może jej kiedyś powiem dlaczego ją zostawiłem i może mi to wybaczy. Po
chwili zaczęliśmy trening. Jestem bardzo ciekawy co się działo przez te trzy i
pół roku. Co z naszym dzieckiem. Czy jest to chłopiec, czy dziewczynka. Jak
wygląda nasze dziecko. Przez te myśli o mojej byłej żonie i naszym dziecku, nie
mogłem się skupić na treningu. Nie myśl o niej, masz piękną żonę, którą bardzo
kocham. Ale Kat też była moją żoną. Przez dwa miesiące, ale jednak była. Po
jakimś czasie Kate wróciła z naszym trenerem. Zarządził chwilową przerwa.
-Masz tą pracę?- zapytał
Anderson. Ona pokiwała głową na tak i po chwili była tulona przez swojego
brata. Bardzo mnie to zaskoczyło, czyli ona będzie z nami pracowała. Będę teraz
ją widywać codziennie do końca zgrupowania.
*****KATHERINA*****
Bardzo się ucieszyłam, kiedy
trener John zgodzi się bym była jego asystentką. Nawet mój syn może z nami
jechać. Co mnie bardzo cieszy, bo nie będę musiała się rozstawać z Michaelem. Już
jutro wyjeżdżamy do Rzymu. Będę musiała spakować siebie i Mikea. Siedziałam i
oglądałam jak siatkarze trenują, kiedy dosiadł się do mnie mój były mąż. Nie
odzywaliśmy się, po prostu milczeliśmy. Co mnie bardzo krępowało.
-Jeśli masz zamiar coś mówić, to
mów. A jeżeli nie, to sobie idź.- odezwałam się w końcu. Nic nie mówił. Miałam
takie szczęście, że zadzwoniła moja mama. Szybko odebrałam. A Ty sobie
poszedł, co mnie bardzo cieszy. Zadzwoniła tylko po to, by zapytać się czy może
z moim synkiem przyjść na hale. Bo mój Mike się za mną już stęsknił. To było
słodkie. Ale stwierdziłam, żeby nie przychodzili bo trening się zaraz skończy.
Ale umówiłyśmy się, że spotkamy się po drodze, bo są akurat na spacerze. Jakieś
15 minut później trening się zakończył. Matt pobiegł się szybko przebrać, a ja
jeszcze na niego czekałam. Jakieś 10 minut później wyszedł już gotowy. Objął
mnie i mogliśmy udać się do naszego domu. Ale zatrzymali nas jeszcze na chwile.
-Co powiecie dziś na wypad do
jakiegoś klubu?- zapytał Jaeschke.
-Jasne, czemu nie.- powiedział
mój kochany braciszek. Mamy wybrać się do najlepszego klubu w mieście. Po
długich namowach się zgodziłam pójść.
*****TY*****
Ucieszyłem się kiedy Kat zgodziła
się pójść do klubu. Leżałem w hotelowym pokoju, kiedy do środka weszła moja
żona. Położyła się obok mnie i się we mnie wtuliła. Rachel nie wie, że byłem
wcześniej żonaty i, że mam dziecko. Poznaliśmy się dwa lata temu.
Zakochałem się w niej, a niecały rok temu wzięliśmy ślub.
-O czym tak myślisz?- zapytała i
pocałowała mnie w policzek i znowu się we mnie wtuliła. Uśmiechnąłem się i
pocałowałem ją w głowę.
-O niczym ważnym.- odpowiedziałem. Poleżeliśmy jeszcze na
chwilę, a potem udaliśmy się na obiad. Cieszę się, że moja kochana żona może
jeździć ze mną na większość meczy i treningów. Bardzo mnie to cieszy. Resztę
popołudnia spędziłem z Rachel na spacerze. Około osiemnastej wróciliśmy do
hotelu by moja żona mogła przygotować się na imprezę. Ona poszła do swojego
pokoju, a ja udałem się do swojego. W pokoju siedział Erik. Położyłem się na
łóżku i moje myśli wróciły do wspomnień jak to byłem z Katheriną. Bardzo ją
kochałem i cieszyłem się, że zostanę ojcem. Nie chciałem jej zostawiać, bo
bardzo ją kochałem i nadal kocham. Ale po naszym ślubie wyszły pewne konflikacje,
przez które musiałem ją zostawić i nie miałem innej opcji.
-Stary, mówię coś do ciebie.-
odezwał się Erik.
-Sorry, nie słuchałem.-
uśmiechnąłem się do niego pokrzepiająco.
-Pytałem się ciebie, co cię łączy
z siostrą Matta?- zapytał.
-Daj mi spokój. To nie twoja
sprawa.- powiedziałem wkurzony.
-Okay, okay. No już nie denerwuj
się.- podniósł ręce w geście poddania się. Wstałem i postanowiłem pójść wziąć
prysznic. Wziąłem długi gorący prysznic. Ale nawet ten prysznic nie pomógł mi
zapomnieć o mojej byłej żonie. Wyszedłem tylko dlatego, bo młodszy z braci
Shoji się dobijał do łazienki. Szybko się ubrałem i wyszedłem. Około 19:30
wyszliśmy z hotelu i udaliśmy się do najlepszego klubu w Buffalo. Muszę
przyznać, że moja żona wyglądała przepięknie. Jakieś 20 minut później byliśmy
na miejscu. Bez problemu weszliśmy do środka. Zajęliśmy zamówione miejsce dla
VIP. Lubiłem tu przychodzić z Kat i Mattem. Właśnie ich jeszcze brakowało. Chłopaki
poszli zamówić po drinku. Jakieś 10 minut później pojawiło się rodzeństwo. Kat wyglądała przepięknie. Nie mogłem się na nią napatrzeć. Podeszli do nas.
Wszyscy bawili się świetnie, a dla mnie liczyła się moja była piękna żona. Właśnie
tańczyła z Thomasem i się świetnie bawili. Byłem zazdrosny i to bardzo.
Postanowiłem zatańczyć z moją pierwszą miłością.
*****THOMAS*****
Bardzo mi się spodobała siostra
Matta. Fajna z niej dziewczyna. Ciekawi mnie jej historia i Taylora. Wiem tyle,
że byli ze sobą. Tańczyłem właśnie z Kat, kiedy podszedł do nas Ty. Widziałem
w jego oczach zazdrość. Nie chciałem się z nim kłócić, więc odpuściłem i teraz
on tańczył z asystentką trenera. Poszedłem zamówić sobie drinka. Po paru
minutach otrzymałem swoje zamówienie i udałem się do reszty.
-Matt.- zwróciłem się w stronę
naszego atakującego. Pokazał bym kontynuował.- Powiesz co łączy twoją siostrę z
Sanderem?- zapytałem.
-To jest ich sprawa. Jeżeli będą
chcieli powiedzieć to powiedzą.- no i nici z tego. Trudno jakoś się tego dowiem.
*****KAT*****
Bardzo dobrze tańczyło mi się z
Tomem. Ale tę chwilę musiał przerwać mój były mąż. Nie byłam z tego zadowolona.
-Łączy cię coś z Thomasem?-
zapytał.
-Nie powinno cię to interesować.-
odpowiedziałam zła.
-A może jednak powinno.- nie był
zadowolony z mojej odpowiedzi.
-Straciłeś do tego prawo w dniu
gdy zażądałeś rozwodu.- powiedziałam i chciałam odejść, ale mi na to nie
pozwolił, więc dalej ze sobą tańczyliśmy.
-Miałem do tego powód. Nie
chciałem tego ale musiałem. A potem chciałem się z tobą skontaktować i poznać
nasze dziecko. Ale Matt mi nie pozwolił.- powiedział szczerze. Znam go za
dobrze i wiem kiedy kłamie i mówi prawdę. A co do mojego brata, to źle zrobił,
że zabronił Ty'owi się ze mną skontaktować. Ale nie obwiniam go za to. Wiem, że
zrobił to bo się o mnie zawsze troszczył. Jest najwspanialszym baratem na
świecie. Popatrzyłam w stronę mojego brata, uśmiechnął się do mnie i po chwili
znalazł się koło nas.
-Odbijany.- powiedział i
znalazłam się w ramionach mojego brata, a Ty sobie poszedł.
-Dziękuję.- wyszeptałam Mattowi
do ucha.
-Nie masz za co, siostrzyczko.-
uśmiechnęłam się i dalej tańczyliśmy. Zapytałam się Matthew dlaczego nie
pozwolił mojemu byłemu mężowi się ze mną skontaktować. Odpowiedział, że to było
dla mojego dobra.- Chyba się na mnie nie gniewasz?- zapytał.
-Jasne, że nie.- pocałowałam go w
policzek. Po paru przetańczonych piosenkach wróciliśmy do stolika. Matt poszedł
zamówić jeszcze po drinku. Do domu wróciliśmy dopiero po czwartej. Od razu
poszłam się umyć, wzięłam szybki gorący prysznic, ubrałam piżamę i udałam się
do pokoju mojego kochanego syna. Spał tak słodko. Podeszłam do niego,
pocałowałam go w jego małą główkę i udałam się do swojego pokoju. Położyłam się
i po chwili byłam już w krainie Morfeusza.
___________________________________________________
Jest pierwszy. :D
Mam nadzieję, że wam się spodoba. :)
Jaram się Jenią. ;P
Jaram się Tomkiem. :>
To teraz jaram się jeszcze Taylorem. <3
Dzięki za komentarze i wyświetlenia. :]
To tyle. ^_^
Do następnego. *_*
Pozdrawiam. :*
Extra, ciekawe dlaczego musiał ja zostawić, czekam na kolejny, Buzka
OdpowiedzUsuńO matko, zazdrosny Sander nie fajny. :/
OdpowiedzUsuńA rozdział jak zawsze wspaniały. :>
Co tak co chwile zmieniasz tą playliste? :P
Ale i tak mi się podoba/ xD
Jestem ciekawa dlaczego Ty zostawił Kat. :)
Thomas jak zawsze słodki. :]
A Matt to kochany brat. *_*
Czekam na kolejny i życzę weny. ^_^
Pozdrawiam. :*
Bardzo mnie zaciekawiłaś. Jakie są jego powody, że zostawił Kat.
OdpowiedzUsuńFajnie się zaczyna. :) Jestem ciekawa dlaczego Taylor zostawił Katherin. :/ Jaki był tego powód. xD Czekam na następny i życzę weny. ^_* Pozdrawiam.- B. :*
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem(zresztą jak większość) co takiego zrobiła(lub tak się wydaje Ty'owi) Kat, że ona i Sander się rozstali..
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że wpadam tak późno, ale nie dla wszystkich wakacje oznaczają to samo xd
Serdecznie zapraszam na nowy do Sanji, Aleksa i Jeni xd
Pozdrawiam i weny 😉❤
Świetny, ale ze względu na format strasznie żle się czyta :(
OdpowiedzUsuńSuper, już mi się podoba. :D Świetnie się zaczyna. ;P Ciekawi mnie dlaczego się rozstali. :( No, no Sander zazdrośnik jeden. xD Ale i tak go lubię. ❤ Jestem team Ty. :] Tak więc czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością i życzę dużo niezbędnej weny. *_* ^_^ Pozdrawiam.- Anula. :*
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPrzekonacie się w następnym rozdziale, ale to nie będzie wszystko. ;P
UsuńWszystko powoli. :D
Na pewno to nie wina Kat, bo ona nic nie zrobiła takiego złego. :>
A dlaczego zmieniam playlistę? :)
Bo mi się nudzi. xD
Do następnego. *_*
Pozdrawiam. :*
A co do szablonu:
UsuńUWAGA!
Szablon dostosowany do rozdzielczości 1920x1080.
W razie problemów z wyświetleniem go, proszę o przytrzymanie klawisza ctrl i scrollowanie, żeby dostosować wygląd.
Przepraszamy za niedogodności :)
Taka informacja jest z boku. :D
Jak wejdziesz na telefonie jest normalna wersja mobilna. :>
Pozdrawiam. :*
Rozdział świetny ❤️
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że ona będzie z Ty'em! Musi mu wybaczyc! ❤️
Do następnego :*
Coraz bardziej mnie zaciekawiasz ^^ Czekam na next'a :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Heartbreaker ♥
Dziękuję wszystkim za komentarze. :D
OdpowiedzUsuńTo zawsze motywuje. :)
Nawet zwykła kropka, czy nawet serduszko. ;P
Pozdrawiam. :*