sobota, 10 września 2016

4. „To porazka”.

Rano obudził mnie nie kto inny jak mój syn z Mattem. Myślałam, że ich ukatrupię. Siódma rano to dla mnie jeszcze noc. Młody dał mi spokój i zajął się swoimi zabawkami, ale za to mój brat już nie.
-Dobra, opowiadaj jak tam randka?- zapytał zaciekawiony.
-A ty co? Moja przyjaciółka by wiedzieć co i jak.- odwróciłam się do niego plecami.
-Ta, słyszę, że humorek dopisuje. Czyli randka się udała. Co mnie bardzo cieszy.- pocałował mnie w policzek. Uśmiechnęłam się i zaczęłam opowiadać mu jak to byliśmy w restauracji, a potem na spacerze. Ale nie wchodziłam w szczegóły, bo po co. Nie jego sprawa, ale powiedziałam mu tylko dlatego by dał mi święty spokój. Bo jak bym mu nie powiedziała, to by mi spokoju nie dał do końca życia. Ale i tak go bardzo kocham. Jest przecież moim starszym, zbyt opiekuńczym bratem.
-Kocham cię braciszku. - powiedziałam i się do niego przytuliłam, a po chwili dołączył do nas Michael.
-Selfie na insta.- powiedział mój brat i wyciągnął telefon. Zrobił zdjęcie i po chwili nasze zdjęcie wylądowało na portalach społecznościowych. Potem poszłam do łazienki się ubrać. Ubrałam się i wróciłam do pokoju. - To co, idziemy na śniadanie? - zapytał Matt. Pokiwałam głową i udaliśmy się do restauracji. Wszyscy siatkarze naszej reprezentacji już byli. Zamówiliśmy śniadanie i dosiedliśmy się do reszty.
-Idziemy dziś do wesołego miasteczka po południowym treningu. Idziecie? - zapytał Aaron.
-Jasne. Młody się ucieszy.- odpowiedział mój brat. Jak ja mam ochotę go udusić. Zawsze musi decydować za mnie. Ja nigdy nie mogę zdecydować, tylko on i mam zawsze tego dość. Kocham go, ale potrafię o siebie i mojego syna zadbać. Po zjedzonym posiłku udaliśmy się na trening. Chłopaki zaczęli rozgrzewkę, a mój syn wziął piłkę i zaczął się nią bawić. Ja na razie przez ten czas we Włoszech mam się im przyglądać, a dopiero w kraju mam zacząć się udzielać. Tak uzgodniliśmy z trenerami. Tak więc po rozgrzewce chłopaki rozegrali mecz. Widać, że chłopaki nie są w zbyt dobrej formie. Wiem, że mają za sobą trudny sezon klubowy. No ale mieli chwilową przerwę i mieli czas na odpoczynek. Ale teraz to naprawdę to porażka. Mój syn nawet lepiej odbija niż oni. No dobra może przesadziłam, ale taką grą nie osiągną nic na tym turnieju.
-Micah, mój syn by nawet lepiej wystawi. - zaczęłam im dogryzać by lepiej zaczęli grać. - Braciszku, walisz jak baba. - wystawiłam w jego stronę język.
-Chyba źle zrobiłem, że cię zabrałem. - i po chwili zaczęłam dalej wymieniać. Chłopaki zaczęli się wkurzać, ale co tam.  To dla ich dobra.
-Thomas nie macaj tej piłki tak, no. Max, na litość boską, jesteś zawodowym środkowym, czy początkującym? Taylor nie masz celownika, czy co? Reszty to już nie będę  wymieniać, bo szkoda słów. - chłopaki mieli ochotę mnie za to zabić, ale taka prawda i trenerzy także zgodzili się ze mną. Chłopaki byli wkurzeni na maksa. Trening trwał jeszcze dwie godziny. Po treningu wróciliśmy  do hotelu. Trenerzy jednak zrezygnowali z popołudniowego treningu, dlatego trwało to dłużej. Więc do wesołego miasteczka pójdziemy wcześniej. Po dotarciu do hotelu od razu udaliśmy się do restauracji na obiad. Zjedliśmy i Matthew zabrał Mikea do swojego pokoju by młody poszedł spać. A ja mam się sobą zająć, odpocząć. W tym mogę na niego liczyć. Że zajmie się swoim chrześniakiem, a ja wtedy mam czas dla siebie, rodzice także mi pomagają. Postanowiłam wziąć długą gorącą kąpiel. Po godzinie, kiedy woda zrobiła się zimna, umyłam się, owinęłam się ręcznikiem i wróciłam do pokoju.
-Co ty tu robisz?- zapytałam byłego męża. Przecież zamknęłam pokój, a matoł musiał wziąć klucz z recepcji. Zabiję go po prostu. Zabrałam bieliznę, którą miałam przyszykowaną i wróciłam do łazienki. Przecież nie będę się ubierać przy nim. Ubrałam ją i udałam się do drugiego pomieszczenia. A on dalej tam był i nie miał się zamiaru ruszyć.
-Nie musiałaś wychodzić, przecież widziałem cię już wiele razy nago.- powiedział, wstał, podszedł do mnie objął. Po chwili jego ręce powędrowały w stronę zapięcia od mojego stanika.

Musiałam to przerwać. Odepchnęłam go i usiadłam na łóżku. Taylor usiadł obok mnie i jego ręka powędrowała na mój policzek i złączył nasze usta.

Tęskniłam bardzo za jego dotykiem, pocałunkami, jego obecnością. Za tym, że gdy coś się złego działo, był przy mnie. Do tego czasu jak nie zażądał rozwodu.

*****TY*****
Bardzo kocham Kat, jest wspaniała. Szkoda, że zgodziłem się odejść od niej. Że posłuchałem jej rodziców. Nie pomyślałem o niej i dziecku, tylko liczyła się moja zasrana kariera siatkarska. Byłem wtedy między młotem, a kowadłem. Musiałem wybrać pomiędzy moją żoną, a karierą siatkarska. Jej rodzice zagrozili, że zniszczą moją karierę, a potem zabiorą mi dziecko i Kat. Że wywiozą ich jak najdalej ode mnie i nigdy ich nie zobaczę. Wolałem odejść i ich zostawić, niż jeżeli stracić wszystko. Nie wiem dlaczego państwo Anderson nigdy mnie nie lubili i nigdy nie zaakceptowali naszego związku. Nie chcę jej mówić prawdy o jej rodzicach, bo by ich znienawidziła. A tego nie chcę. Nie chce by ich znienawidziła, bo przecież to jej rodzice, którzy ją kochają. Kocham ją, jak i moją obecną żonę. Znowu czuje się pomiędzy młotem, a kowadłem. I nie wiem co mam robić. Do niczego nie doszło teraz między nami, bo dziewczyna mnie odtrąciła. Zaraz po tym kazała mi wyjść z pokoju.

*****KAT*****
Nie podoba mi się zachowanie Taylora, ma żonę i niech się nią zajmie, a nie mną. My to już przeszłość i niech tak już zostanie. Właśnie szliśmy do wesołego miasteczka. Thomas złapał mnie za rękę.

Uśmiechnęłam się do niego i pocałowałam w policzek. Jaeschke bardzo mi się podoba, to fajny chłopak i mam nadzieję, że nam się uda. Po chwili pojawiliśmy się przed wesołym miasteczkiem. Diabelski młyn z daleka super wyglądał.

Bardzo mi się podobało. Tom to od razu zauważył. Przystanęliśmy na chwilę przed wejściem. Chłopak odwrócił mnie w swoją stronę.
-Podoba ci się? To co, idziemy. - złączyłam nasze usta w jedność.

Po chwili się odsunęliśmy od siebie i od razu udaliśmy się w stronę diabelskiego młyna. Kupiliśmy bilet i weszliśmy od razu do środka. Widać, że chłopka się troszkę bał. O jak słodka, że się dla mnie poświęca. Chłopak cały czas trzymał mnie za rękę.
-Czego się boisz? - zapytałam.
-Niczego się nie boję. - powiedział. Ta. Po chwili koło się zatrzymało, a byliśmy na samej górze.  - Dobra teraz się boje. - uśmiechnęłam się i złączyłam nasze usta, by się uspokoił. Podziałało. Zawsze działa. 
-Uwielbiam cię.- powiedziałam, kiedy się od siebie odsunęliśmy. Chłopak się uśmiechnął. Kiedy nasze siedzenie się zatrzymało na dole od razu wyszliśmy. - Nie było tak źle. - zaśmiałam się i udaliśmy się do reszty.
-I jak było siostra?- zapytał Matt.
-Świetnie.- uśmiechnęłam się i przytuliłam się do niego. -A skąd masz takiego misia?- zapytałam mojego synka.
-Tata go dla mnie wygrał.- odpowiedział i przytulił się do swojego ojca. Widać, że mój syn bardzo przyzwyczaił się do Sandera i bardzo mnie to cieszy. Bawiliśmy się świetnie. Jak nie na karuzeli, to w domku strachu, czy na gokartach. Cieszyłam się też, że mój syn świetnie się bawił. A chłopaki bardzo polubili mojego dziecko. Około godziny dziesiątej opuściliśmy wesołe miasteczko, bo Michael zasypiał już na stojąco. Wzięłam go na ręce i ruszyliśmy do hotelu. Jak ja kocham mojego synka. Jest najlepszym co mi się w życiu przytrafiło.
-Daj mi go. Widać, że jest ci ciężko.- powiedział Thomas i go ode mnie wziął. Powiedziałam bezdźwięczne „dziękuje” i pocałowałam go w policzek. Po pół godzinie byliśmy na miejscu. Od razu skierowaliśmy się w stronę mojego pokoju. Chłopak położył małego na łóżeczku. - Dziękuję za miły dzień.- powiedział i pocałował mnie w usta.
-Może zostaniesz na noc?- zaproponowałam. Chłopak pokiwał głową i powiedział, że zaraz wróci. Tak więc wyszedł, a ja przebrałam się w piżamę i położyłam się na łóżku. Po chwili Tommy wrócił przebrany w swoją piżamę, czyli czarny podkoszulek i spodnie dresowe. Odkryłam kawałek łóżka i chłopak się koło mnie położył. Uśmiechnęłam się i przytuliłam do niego, a on pocałował mnie w głowę. 

Po paru minutach byłam już w krainie Morfeusza. 
________________________________________
W końcu się pojawił. :P
Mam nadzieję, że się wam podoba. :D
Dzięki za komentarze i wyświetlenia, to zawsze motywuje. ❤
To tyle. :>
Do następnego. :]

Pozdrawiam. :*


8 komentarzy:

  1. Super jak zawsze. :) Czo ten Sander wyrabia?! :D Nie ładnie zachowuje się wobec obecnej żony, jak i byłej. :/ Nie podoba mi się zachowanie rodziców Matta i Kat. ;( Nie powinni tak postępować! :( Matt taki kochany i opiekuńczy brat. :P Mieć takiego brata, to skarb. :> Tommy jest wspaniały. :] Czekam na następny z niecierpliwością i życzę dużo niezbędnej weny. *_^ Pozdrawiam.- B. ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały jak zawsze z resztą. :>
    Tommy chodź się bał, to poświęcił się dla Kat. :D
    No super chłopak z niego. :P
    Niech Ty w końcu się zdecyduje! :/
    Troszkę mnie już wkurza. :(
    Chodź chcę by on i siostra Matta z nim była. ♥
    Bo robiąc tak rani swoją byłą, jak i obecną. ;/
    Nie podoba mi się także zachowanie rodziców Kat i Matta. ;(
    Jak mogli zastraszyć Sandera?! :/
    Matt to kochany, bardzo troszczący się o siostrę braciszek. :]
    Michael to słodziaśne dziecko. *_*
    Czekam na kolejny z niecierpliwością i życzę dużo weny. ^_^
    Pozdrawiam. :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny jak zawsze. :D
    Matt jest zbyt opiekuńczy w stosunku do swojej siostry. :P Ale to zrozumiałe, bo od czego jest starszy brat. :> Prawda. :] Mieć takiego braciszka to skarb. c:
    Michael, najwspanialsze i najsłodsze dziecko. :) Nic więcej dodać. *_*
    Taylor. :) Chłopak musiał zostawić żonę, bo rodzice Kat i Matta go zastraszyli. :/ Nie miał wyjścia i go trochę rozumiem. ^_^ Był młody, głupi i niedoświadczony. :/ Katherina powinna znać prawdę, nawet jeśli są to jej rodzice. :)
    Powiem tyle odnośnie rodziców rodzeństwa Andersonów. Podle się zachowali!. ;(
    Tom taki kochany i się poświęca dla dziewczyny, na której mu bardzo zależy. :)
    Czekam na kolejny z niecierpliwością i życzę dużo weny. ♥
    Pozdrawiam. B-) - Anula. :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Sander powinien powiedzieć prawdę Kat oraz Mattowi o zachowaniu ich rodziców.

    OdpowiedzUsuń
  5. Szczerze powiedziawszy nie wyobrażam sobie jak ona zareaguje gdy dowie się prawdy o zakończeniu swojego małżeństwa. Nie rozumiem dlaczego rodzice aż tak kontrolowali jej życie że "pozbyli" się jej ukochanego i ojca jej dziecka. Nie wiem co Taylor im zrobił, ale nie sądzę aby to było coś az tak wielkiego.
    Ją ciągnie do Thomasa, on kocha drugą żonę ... ale mimo to jakaś iskierka miłości pomiędzy nimi nadal jest. Na dodatek relacje pomiędzy ojcem i synem są bardzo dobre co bardzo cieszy serce matki. Nie mam pojęcia kogo ona wybierze na koniec, czy Thomasa, czy Taylora. Na prawdę trudno powiedzieć :)

    + Zapraszam na dwójeczkę u mnie :) http://sono-un-italiano.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział <3 Czekam na kolejny :)pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń